Rozdział 1: "Mówi się trudno..."


    Gdybym mogła zaradzić temu co tak bardzo jest nieuniknione, to cofnęłabym czas do miejsca, gdzie moja matka jeszcze żyła. Miałam dziesięć lat, kiedy ona umarła. To wszystko potoczyło się tak szybko. Najpierw jej choroba, a dwa lata później jej śmierć. Dwa lata później mój ojciec znalazł sobie kolejną kobietę - Sayushi Hatsumoto. Brązowowłosą macochę. Wprowadziła się z dwiema córkami - Ino oraz Karin. Cała trójka nie darzyła mnie specjalną sympatią. Jednak ojciec miał nadzieję, że dogadamy się, Był w wielkim błędzie. nienawidziły mnie tak samo jak moich zwierząt.

      Ale zaczynając od początku. Mam na Imię Sakura Haruno. Mam teraz szesnaście lat. Trzy miesiące temu wyjechał mój ojciec, a córki mojej 'matki' zajęły mój pokój i zabrały mi ubrania. Sayushi natomiast dała mi ubranie, które nie było przeznaczone dla hrabianki, a raczej dla pokojówki. Przez to, że nie miałam gdzie spać, przeniosłam się na strych, gdzie było pojedyncze łóżko. Do owego pomieszczenia wchodziło się przez drzwi, znajdujące się z lewej strony budynku, oraz przez kuchnię. Od kiedy stałam się pokojówką, kucharką i sprzątaczką, nie było momentu, by siostry mnie nie obrażały i nie poniżały. Znosiłam to z trudem. Jednego razu, kiedy rozpaliłam piec i buchnęło mi dymem w twarz, przez co zostały na moich policzkach smoliste odznaki, nazwały mnie Kopciuszkiem. I tak zostało. Od tego momentu tak też mnie nazywały. A ja cierpiałam w ciszy, czekając tylko na cud.

      Co do mieszkania. To mój dom znajduje się na obrzeżach Kioto, w małej mieścinie. A co do roku... Jest w tej chwili rok tysiąc osiemset trzydziesty czwarty. A dokładniej panuje teraz tutaj wiosna. W Kioto znajduje się natomiast pałac i miasto. Panujący mają syna o rok starszego ode mnie. I z tego co wiem, próbują mu znaleźć przyszłą księżniczkę. Kiedy jeszcze byłam mała, mama mi opowiadała, że postara się, bym wyszła za księcia Sasuke. Teraz jednak to zasiane marzenie jest co raz bardziej odległe. I co raz bardziej niedorzeczne. Nigdy za niego nie wyjdę, kiedy będę nadal służyć swojej macosze i jej córkom. Już na zawsze będzie to tak wyglądało. Szczęście mnie opuściło już dawno temu.




      - Kopciuszku! Chodź tu natychmiast! - Oho.. Znowu się zaczyna. Westchnęłam cicho, odrywając się od maceraty do kaczki. Przemyłam szybko i wytarłam, swoje dłonie w ściereczkę, po czym wyszłam z kuchni. Wyszłam na korytarz, przyglądając się bałaganowi jaki panował właśnie w tej chwili na holu. Spojrzałam przed siebie, na schody, gdzie stała macocha i moje przybrane siostry.- Kiedy wrócimy, ma tego tu nie być. Zrozumiałaś? - Jej chłodny głos przeszył mój kręgosłup na wskroś. Skinęłam potakująco głową. - Dodatkowo, kiedy skończysz, to posprzątaj tutaj i zrób obiad do końca. - Dodała, schodząc na parter. Córeczki podążyły za nią. - Misha! - Kiedy zawołała, do pomieszczenia szybkim krokiem wszedł lekko posiwiały mężczyzna. Skłonił się lekko.

      - Tak, pani. - Odpowiedział natychmiast, jednocześnie się prostując. Czerwonooka, spojrzała na niego tylko z pogardą, po czym ruszyła do powozu. Siostrzyczki zrobiły to samo. Stanęłam w progu, patrząc jak mężczyzna wsiada na kozła, bierze lejce do ręki, po czym odjeżdżają w stronę miasta. Pewnie znowu dziewczęta uprosiły matkę o nowe ciuchy. Westchnęłam ponownie, po czym weszłam z powrotem do domu, zamykając drzwi. Spojrzałam przed siebie. Na piętrze walała się sterta ubrań i butów. Czy te dziewczyny nie umieją po sobie posprzątać? Ach, no tak, zapomniałam. Woda sodowa uderzyła im do głowy.







      Kiedy skończyłam sprzątać ubrania, oraz dom, zabrałam się za kończenie jedzenia. Kiedy weszłam do kuchni, pod blatem leżał mój kochany psiak - Kuro. Cały czarny Akita Inu. Dostałam go siódme urodziny, jako małego szczeniaka. Teraz to już podstarzały psiak. Ale za to bardzo mądry. Wiele razy mi pomógł. Był moim najlepszym przyjacielem i towarzyszem. Wierny i posłuszny.

      - No i co mały? - Kiedy odezwałam się do niego, natychmiast podniósł łeb ku górze patrząc na mnie przyjaźnie, a do tego merdając ogonem. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Podeszłam do stołu, który stał na środku pomieszczenia. Na nim stał talerz, z kaczką, oraz misa z maceratą. Wzięłam drób do ręki, po czym sadziłam do naczynia z ziołami i sosem. Teraz tylko trzeba poczekać trochę czasu i będzie można wsadzić do pieca.



      Po dwóch godzinach wyjęłam kaczkę z pieca, stawiając ją na kuchennym blacie. W tym samym momencie usłyszałam wstrętne głosy moich sióstr i macochy. Skrzywiłam się mimowolnie. Z szafki wyciągnęłam talerze, a z szuflady srebrne sztućce. Szybko poszłam z tym do jadalni, nakrywając stół. Wróciłam do kuchni. Wyciągnęłam ptaka z brytfanny, kładąc go na półmisek. Na drugi natomiast ułożyłam ryż. Wzięłam oba 'talerze', po czym szybko wyszłam z miejsca pracy, kierując się do miejsca jadalnego. Postawiłam półmiski na stole, po czym chciałam szybko wyjść, żeby samej sobie coś też ugotować i zjeść. Jednak zatrzymał mnie głos Sayushi, która właśnie z córkami zasiadała do stołu.

      - Zaczekaj chwilę, Kopciuszku. - Zaczęła. Odwróciłam się w jej kierunku.

      - Tak, mamo? - Zapytałam. Kobieta przez dłuższą chwilę się nie odzywała.

      - Jutro jedziemy na bankiet do Hrabianki Masuki. Przez czas naszej nieobecności, zrobisz pranie, posprzątasz cały dom i pójdziesz zrobić zakupy do miasta. - Wypowiedziała się po paru chwilach. Skinęłam jedynie głową, kierując się do kuchni. Jutrzejszy dzień zapowiada się na jeszcze cięższy niż dzisiejszy. Cóż mówi się trudno.

_____________________________

 Na początek chcę przeprosić, za zwłokę. Ale jakoś tak wpadł mi nowy pomysł do głowy, którego jeszcze nie użyto (w każdym bądź razie nie spotkałam jeszcze takiego opowiadania). I mam nadzieję, że się wam spodoba ^^   Sakura al'a Kopciuszek. 

To chyba wszystko. ^^

See You!

8 komentarzy:

  1. Kopciuszek♥ kocham tą bajkę! Zapowiada się ciekawie^^.
    Akita Inu.. Moje psy, mam w domu ich hodowlę . Trafiłaś w moje czułe punkty z tym opowiadaniem.. Czekam na kolejny rozdział.:)
    Buziaczki ; ***

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo oryginalny pomysł z tym Kopciuszkiem. Jeśli chodzi o rozdział, jest świetny :** Brak mi słów.
    Nie jestem pewna czy to błąd, gdyż mogłaś zrobić to celowo. W opisach bohaterów nie pasuje mi wiek starszych osób, np. Sasuke ma 18 lat, a jego matka 30. To trochę dziwne, iż urodziła go mając 12 lat.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. Z tej strony Anaya z bloga [dusza-anayi]. Niestety będę musiała odrzucić Twoje zamówienie. Powód jest prosty, a nawet dwa:
    1) Śmiem wątpić, iż zapoznałaś się z regulaminem, gdyż nigdzie nie zauważyłam hasełka.
    2) Na chwilę obecną mam zablokowaną kolejkę, aczkolwiek mogłabym przymknąć oko, aczkolwiek brak hasła dyskwalifikuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon gotowy do obioru! [dusza-anayi]

      Usuń
    2. Szablon jak widzę nie prezentuje się tak, jak powinien. Odezwij się do mnie na e-mail, bo trzeba by to poprawić.

      Usuń
  4. Zacznę od piosenki, która idealnie zgrała się z tekstem. Do tego to zespół RED, a oni zawsze mają świetne kawałki *.*
    Cóż, jeśli chodzi o fabułę, jest całkiem ciekawie, z takim pomysłem jeszcze się nie spotkałam, więc ogromny plus za oryginalność. Co do błędów, wyłapałam kilka, twój styl jest lekki i przyjemny, ale musisz jeszcze popracować. Efekty będzie widać na pewno po jakimś czasie. Nie mam pojęcia po co robisz tak duże przerwy,wystarczą przecież same akapity. Po za tym dialogi zapisuje się od nowej linijki:
    Wyszłam na korytarz, przyglądając się bałaganowi jaki panował właśnie w tej chwili na holu. Spojrzałam przed siebie, na schody, gdzie stała macocha i moje przybrane siostry."- Kiedy wrócimy, ma tego tu nie być. Zrozumiałaś? - Jej chłodny głos przeszył mój kręgosłup na wskroś. Skinęłam potakująco głową. - Dodatkowo, kiedy skończysz, to posprzątaj tutaj i zrób obiad do końca. - Dodała, schodząc na parter."
    Córeczki podążyły za nią. "- Misha! - Kiedy zawołała, do pomieszczenia szybkim krokiem wszedł lekko posiwiały mężczyzna. Skłonił się lekko."
    - to co jest wyróżnione w cudzysłowie, powinno zacząć się od nowej linijki.
    " Ale zaczynając od początku. Mam na Imię Sakura Haruno. Mam teraz szesnaście lat." - Nie mówi się MAM NA IMIĘ SAKURA HARUNO, gdyż to jest niepoprawne, zwrot "mam na imię" - z tego samego można wywnioskować, że podaje się samo imię, a nie imię i nazwisko. Poprawnie, wiec brzmi "Nazywam się Sakura Haruno."
    i nie wiem po co to "Ale" w zdaniu " Ale zaczynając od początku" - wystarczyłoby "Zaczynając od początku" albo " Zacznę, więc od początku."[ z uwagi na to, iż piszesz w narracji pierwszoosobowej]
    No nic biorę, się więc za drugi rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham historię kopciuszka <3 do tego opowiadanie przypomina mi o "Małej księżniczce" , a psy o " Mój przyjaciel Hachiko" :D No... po prostu tak mi się podoba, że nawet nie wiem co mam napisać :c. Sakura taka kura domowa a Sasuke książę i być może przyszły król ^^ W samym 1 rozdziale nic się nie działo, ale mnie BARDZO zaciekawił *.* Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń

Rinne Tworzy